Reklama
konferencjaeuropower.pl

Fakty i mity na temat fotowoltaiki

Własny prąd ze słońca produkuje już pół miliona Polaków. Instalacje fotowoltaiczne widzimy na dachach, garażach, podjazdach i w ogródkach. Powstaje też coraz więcej farm słonecznych na nieużytkach, terenach przemysłowych i słabych gruntach rolnych.  Moce fotowoltaiki przekroczyły 4,5 GW, co oznacza, że produkcja energii ze słońca jest już wyraźnie widoczna w systemie elektroenergetycznym. Mimo to nadal o fotowoltaice krążą mity – na temat jej użyteczności, opłacalności i ekologiczności. Ile w nich jest prawdy? Sprawdzamy.

Jak wynika z opublikowanego raportu miesięcznego, wartość przychodów Columbus Energy w czerwcu wyniosła prawie 30 mln zł, czyli o 1/3 więcej niż w maju. Spółka poprawiła też ilość zainstalowanej w miesiącu mocy - do 5,5 WM. Prezes Zarządu zapowiada, że powoli kończy się burzliwy okres w historii Columbus, który wchodzi teraz w erę spokojnego budowania długoterminowej wartości. - Ustabilizowaliśmy sprzedaż dla klientów indywidualnych, która odpowiada za większość naszej marży, i spodziewamy się wzrostu w kolejnych miesiącach - komentuje Dawid Zieliński, prezes Zarządu Columbus Energy S.A. - Rynkowy popyt na fotowoltaikę oraz pompy ciepła odbudowuje się, i szacuję, że w ciągu 6-12 miesięcy wróci do poziomów z połowy 2021 r. Również ilość montaży rośnie zgodnie z planem, o ponad 30% m/m, a lipiec zapowiada się dobrze pod względem utrzymania dynamiki wzrostu przychodów. Generalnie sytuacja finansowo-organizacyjna Spółki się stabilizuje, a sprzedaż części portfela farm fotowoltaicznych pozwoli nam poczuć cashflowowy komfort, który przełoży się na zredukowanie zadłużenia bankowego i obligacji praktycznie do zera. Wszystkie instytucje finansujące, z którymi współpracujemy, wykazują się zrozumieniem sytuacji rynkowej i widzą, że Columbus wraca do biznesowego zdrowia. W komentarzu do raportu miesięcznego Prezes Zieliński przypomina też o powołaniu nowej spółki w Republice Czeskiej, gdzie będzie replikowany model działania Columbus Energy, i gdzie pierwszych przychodów można się spodziewać jeszcze w bieżącym roku. Nawiązuje też do ogłoszonej niedawno platformy PowerHouse, z innowacyjną usługą Regulatora Napięcia, która ogranicza wyłączenia instalacji i chroni ich właścicieli przed znaczącą utratą ekonomiki systemu. - Warto dodać, że w sektorze energetycznym robi się bardzo gorąco. Hurtowe ceny energii biją rekordy, a konsumenci dostają oferty na energię elektryczną trzykrotnie wyższe niż rok temu. Oferta Columbus jest jedną z odpowiedzi na te wyzwania, co stanowi wielką szansę biznesową - dodaje Dawid Zieliński.
Jak wynika z opublikowanego raportu miesięcznego, wartość przychodów Columbus Energy w czerwcu wyniosła prawie 30 mln zł, czyli o 1/3 więcej niż w maju. Spółka poprawiła też ilość zainstalowanej w miesiącu mocy - do 5,5 WM. Prezes Zarządu zapowiada, że powoli kończy się burzliwy okres w historii Columbus, który wchodzi teraz w erę spokojnego budowania długoterminowej wartości. - Ustabilizowaliśmy sprzedaż dla klientów indywidualnych, która odpowiada za większość naszej marży, i spodziewamy się wzrostu w kolejnych miesiącach - komentuje Dawid Zieliński, prezes Zarządu Columbus Energy S.A. - Rynkowy popyt na fotowoltaikę oraz pompy ciepła odbudowuje się, i szacuję, że w ciągu 6-12 miesięcy wróci do poziomów z połowy 2021 r. Również ilość montaży rośnie zgodnie z planem, o ponad 30% m/m, a lipiec zapowiada się dobrze pod względem utrzymania dynamiki wzrostu przychodów. Generalnie sytuacja finansowo-organizacyjna Spółki się stabilizuje, a sprzedaż części portfela farm fotowoltaicznych pozwoli nam poczuć cashflowowy komfort, który przełoży się na zredukowanie zadłużenia bankowego i obligacji praktycznie do zera. Wszystkie instytucje finansujące, z którymi współpracujemy, wykazują się zrozumieniem sytuacji rynkowej i widzą, że Columbus wraca do biznesowego zdrowia. W komentarzu do raportu miesięcznego Prezes Zieliński przypomina też o powołaniu nowej spółki w Republice Czeskiej, gdzie będzie replikowany model działania Columbus Energy, i gdzie pierwszych przychodów można się spodziewać jeszcze w bieżącym roku. Nawiązuje też do ogłoszonej niedawno platformy PowerHouse, z innowacyjną usługą Regulatora Napięcia, która ogranicza wyłączenia instalacji i chroni ich właścicieli przed znaczącą utratą ekonomiki systemu. - Warto dodać, że w sektorze energetycznym robi się bardzo gorąco. Hurtowe ceny energii biją rekordy, a konsumenci dostają oferty na energię elektryczną trzykrotnie wyższe niż rok temu. Oferta Columbus jest jedną z odpowiedzi na te wyzwania, co stanowi wielką szansę biznesową - dodaje Dawid Zieliński.

 

W Polsce nie ma warunków do produkcji energii ze słońca.

W rzeczywistości warunki do działania paneli słonecznych w Polsce są optymalne, a różnice w nasłonecznieniu między poszczególnymi regionami nie są duże. Szacuje się, że średnia liczba godzin słonecznych wynosi od 1300 do 1900 rocznie. To pozwala na produkcję 220–340 kWh energii elektrycznej z 1 m2 paneli fotowoltaicznych w ciągu roku.

Najwięcej energii panele fotowoltaiczne dostarczają od kwietnia do września, jest to około 80 proc. Ich rocznej produkcji. Co warto wiedzieć, panele produkują też energię w pozostałych miesiącach, także w dni pochmurne, choć wtedy ich efektywność jest dużo mniejsza. Fotowoltaika potrzebuje słońca, a nie wysokich temperatur, także więc zimą panele fotowoltaiczne będą działały.

Inwestycja w panele fotowoltaiczne nie jest opłacalna i potrzebuje dofinansowania.

Dotacja rzeczywiście skraca okres zwrotu z inwestycji, jednak nawet bez dofinansowania wydatek na fotowoltaikę zwróci się już w okresie około 8 lat. Trzeba pamiętać, że wpływ na opłacalność inwestycji ma początkowy wydatek na samą instalację, co w przypadku domu jednorodzinnego wynosi od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Jednak część kosztów można odliczyć w rocznym zeznaniu podatkowym w ramach ulgi termomodernizacyjnej.

Instalacja fotowoltaiczna będzie nam służyła 20-30 lat. Korzyści z tej inwestycji będą długofalowe, ponieważ oszczędzimy na zakupie energii elektrycznej z sieci. Drożejący w Polsce prąd to kolejny czynnik wpływający na opłacalność inwestycji we własne źródło energii ze słońca.

W Polsce ceny energii elektrycznej ciągle rosną i w najbliższych latach nadal będą rosły, między innymi z powodu wysokiego udziału węgla w miksie energetycznym. Prosumenci są tym samym dobrze chronieni przed nadmiernym wzrostem obciążeń z tytułu zużycia energii.

Oczywiście wsparcie instalacji przez dotację, np. z programu Mój Prąd dodatkowo powoduje, że inwestycja staje się jeszcze bardziej opłacalna.

Instalacja fotowoltaiczna nie dostarcza energii, kiedy jej potrzebujemy, a tylko wtedy, gdy świeci słońce.

W rzeczywistości energia z paneli fotowoltaicznych wykorzystywana na bieżąco, czyli tak zwany wskaźnik auto konsumpcji, wynosi około 30 – 40 proc. rocznej produkcji. To oznacza, że instalacja produkuje więcej energii, niż zużywamy w czasie rzeczywistym. Energia z instalacji fotowoltaicznej, której nie wykorzystujemy na bieżąco, trafia do sieci energetycznej i jest tam przechowywana przez rok.

Obowiązujący jeszcze do końca 2021 r. w Polsce system rozliczenia prosumentów, czyli właścicieli odnawialnego źródła energii do mocy 50 kW, pozwala na magazynowanie energii w sieci. Z powrotem możemy odebrać 80 proc. naszej zmagazynowanej w sieci energii z sieci, przy instalacji fotowoltaicznej o mocy do 10 kW albo 70 proc. przy większej mikro instalacji. Prosument nie ponosi za to opłat dystrybucyjnych.

Taki system oznacza, że wyprodukowaną w dzień energię możemy odebrać w nocy, podobnie energia wyprodukowana w sezonie słonecznym zostanie przez niego odebrana w miesiącach jesienno-zimowych. W przypadku własnego magazynu energii niewykorzystana od razu energia z fotowoltaiki trafi do magazynu, skąd następnie można ją pobrać, gdy jej potrzebujemy.

Jednak od początku czerwca br. rząd konsultuje zmiany w prawie, które mają zmienić system rozliczania nadwyżek. Wiadomo, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska planuje wprowadzić ceny za oddawanie prądu do sieci i za jego pobór. Wiemy też, że osoby, które zainstalują i uruchomią panele fotowoltaiczne do końca 2021 r., jeszcze przez kolejne 15 lat będą się rozliczały na obecnych, korzystnych zasadach.

Dobrym rozwiązaniem jest inwestycja w magazyny energii, które zgromadzą nadmiar Jest to też sposób na większą niezależność od dostawcy prądu.

Instalacja fotowoltaiczna się psuje, a panele fotowoltaiczne szybko tracą swoją wydajność.

Taką opinię można czasem usłyszeć od sceptyków wykorzystywania energii ze słońca. Wynika ona z nieznajomości tematu. Instalacja fotowoltaiczna jest inwestycją na lata. Dobrze wykonana, z komponentów o wysokiej jakości, będzie sprawnie pracowała przez 20-30 lat.

Producenci modułów dają na swoje produkty długoletnie gwarancje. Sama instalacja jest z reguły mało awaryjna z tego prostego powodu, że nie ma się w niej co psuć, bo nie zawiera elementów ruchomych.

Ponadto panele fotowoltaiczne dopuszczone do sprzedaży na rynku unijnym przechodzą drobiazgowe testy wytrzymałościowe. Sprawdzane są pod kątem uderzenie gradu wielkości kuli od golfa i na obciążenia mechaniczne. To gwarantuje, że są odporne na warunki meteorologiczne, a odpowiednio zamontowane będą w 100 proc. odporne na mocne porywy wiatru.

Z czasem moduły fotowoltaiczne tracą powoli swoją sprawność i jest to proces postępujący w czasie. Roczny ubytek mocy jest jednak niewielki i kształtuje się na poziomie nieprzekraczającym pół procenta. W ciągi całego okresu swojej żywotności panele stracą około do jednej piątej swojej sprawności.

Panele fotowoltaiczne nie są ekologiczne, ponieważ zaśmiecają środowisko.

Panele fotowoltaiczne po okresie swojego użytkowania mogą zostać zdemontowane i trafią wtedy do recyklingu. To wynika z przepisów unijnych, obowiązujących także w Polsce. Średnio 94 proc. instalacji nadaje się do recyklingu – odzyskuje się szkło, aluminium, plastik, metale i półprzewodniki. Nie ma wiec mowy o zaśmiecaniu środowiska.

Źródło: alians-oze.pl

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz