![Pomimo wzrostu cen popyt na paliwa coraz większy [źródło: biznes.newseria.pl] Pomimo wzrostu cen popyt na paliwa coraz większy [źródło: biznes.newseria.pl]](https://ecieplo.pl/wp-content/uploads/2022/08/paliwa.jpg)
Jest jednak szereg innych czynników, które oddziałują na ceny paliw gotowych zdecydowanie prowzrostowo. Ceny paliw oderwały się od cen ropy naftowej. Mimo wysokich kosztów krajowy popyt pozostaje na wysokim poziomie. Ta sytuacja, wbrew pozorom, nie jest korzystna dla stacji paliw — podkreśla Leszek Wiwała, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.
Obecna sytuacja rynkowa jest bardzo trudna. Stacje paliw, co błędnie wybrzmiewa w mediach, nie zarabiają dużo. W całym łańcuchu w branży paliwowej najwięcej dzisiaj zarabia ten, kto wydobywa ropę, w następnej kolejności jest to rafineria, która ją przetwarza, później długo, długo nic i na szarym końcu stacja paliw, która dzisiaj często funkcjonuje na granicy opłacalności – podkreśla Leszek Wiwała.
W ciągu siedmiu miesięcy tego roku, według statystyk POPiHN marże sprzedawców paliw, które już wcześniej były bardzo niskie, dodatkowo spadły w porównaniu z 2021 rokiem. W przypadku oleju napędowego ten spadek na koniec lipca br. wyniósł 85,6% i dziś marża wynosi 0,01 zł na litrze przy wzroście ceny netto o 76,4% Natomiast w przypadku benzyny 95 marża spadła o 58% (z 0,14 do 0,06 zł na litrze) przy wzroście ceny netto o 73,8%.
Na cenę paliw nadal zasadniczy wpływ mają notowania ropy naftowej na światowych rynkach oraz pozycja złotego wobec dolara.
W ostatnim kwartale ropa potaniała o kilkanaście procent i cena – zarówno crude, jak i brent – jest poniżej 100 dol. za baryłkę. Kolejną kwestią jest jednak utrata wartości złotego w ostatnim czasie. Według prognozy e-petrol.pl, osłabienie polskiej waluty będzie ograniczać przestrzeń do obniżek na stacjach w końcówce wakacji.
Te dwa czynniki są podstawowe, ale jest ich dużo więcej. Ceny paliw są coraz bardziej oderwane od cen ropy naftowej na światowych rynkach, bo wpływa na nie więcej czynników, m.in. sytuacja na regionalnym rynku paliw — mówi dyrektor generalny Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.
W Unii Europejskiej mamy za mało rafinerii. W Niemczech, Austrii czy na Węgrzech są rafinerie, które mogłyby dzisiaj dużo zarabiać, ponieważ są potrzebne, ale niestety mają przestoje. Na szczęście 1 sierpnia ruszyła rafineria w Bratysławie, która jest dla nas dość ważnym dostawcą paliw gotowych. W UE panuje systemowy brak oleju napędowego. Tak było przed wybuchem wojny w Ukrainie, a dzisiaj ta sytuacja jest jeszcze trudniejsza, dlatego jego ceny są wyższe — mówi Leszek Wiwała.
W Polsce zdolności produkcyjne są niewystarczające, żeby pokryć krajowe zapotrzebowanie, dlatego musimy ściągać paliwo z innych kierunków. Będziemy musieli sprowadzać ropę oraz gotowe paliwa spoza Unii Europejskiej i będziemy to robić częściowo morzem. Ceny frachtu znacznie wzrosły, ale ważne jest to, że ten fracht się wydłużył, bo płacimy nie tylko za przewożony towar oraz za odległość, ale za czas, jaki on trwa. Wcześniej mogliśmy sprowadzić z portu w Primorsku rosyjski olej napędowy, trwało to dzień czy dwa, natomiast teraz ściągamy ropę z Arabii Saudyjskiej, a to zajmuje nawet miesiąc – mówi prezes POPiHN.
W lipcu br. cena sprzedaży benzyny 95 w Polsce wynosiła 1516,9 euro za tysiąc litrów. To stanowiło 82% średniej europejskiej. W Niemczech i Czechach stawka ta była o ok. 300 euro wyższa. Podobne różnice widać w przypadku oleju napędowego, czytamy o tym w analizach POPiHN.
Utrzymujący się wysoki popyt na paliwa to także efekt tarczy antyinflacyjnej, która obniżyła VAT z 23 na 8 proc. To przekłada się na ok. 1 zł różnicy w cenie. Zdaniem dyrektora generalnego POPiHN, rolą branży jest zapewnienie wystarczającej podaży paliw gotowych na stacjach benzynowych. Możliwości importowe są, więc nie ma ryzyka, że paliw w Polsce zabraknie.
źródło: biznes.newseria.pl
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.